BEZ BOGA JESTEŚMY PROCHEM

Wielki Post to doskonały czas realnej i bardzo rzeczowej refleksji nad sobą i nad tym, co w moim życiu jest byle jakie
i niegodne imienia chrześcijanina.

„Prochem jesteś i w proch się obrócisz” (Rdz 3, 19). To zdanie słyszeliśmy nad swoimi głowami kilka dni temu. Jak niewiele jednak osób zdaje sobie sprawę, jak prawdziwe są to słowa… Co tak naprawdę oznaczają?

Posypać głowę popiołem, to uniżyć siebie całkowicie. Myśl tę podjął Adam Mickiewicz w „Dziadach”, gdy w usta ks. Piotra wkłada słowa: „Panie! Czymże ja jestem przed Twoim obliczem? Prochem i niczem; Ale gdym Tobie moję nicość wyspowiadał; Ja, proch, będę z Panem gadał”.

Człowiek bez Boga jest niczym. Dopiero w postawie całkowitego uniżenia możemy rozpocząć czterdzieści dni przygotowań do świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Nie jest przypadkiem, że posypujemy głowy prochem przed tymi Świętami, kiedy usłyszymy radosne „Alleluja – Chrystus zmartwychwstał!”. Posypujemy głowy popiołem, aby usłyszeć,
że proch na nowo ożył.

Niech ten „czas upragniony”, czas zbawienia, czas Wielkiego Postu, wzbudza w nas nadzieję, że z pomocą łaski Bożej
i życzliwych ludzi możemy coś zmienić na lepsze w swoim życiu. Bo wiadomo – bez Boga jesteśmy prochem.

 

opr.
Jadwiga Kulik

do góry